piątek, 14 października 2011

WBOP 030 Przygody w żółtym kajaku.


Zalew Koronowski, sierpniowy wieczór, żółty kajak o nazwie Pursuit. Spotkanie z Przemionem na środku jeziora i masa wodnych tematów, które poruszamy z Robertem Koeslingiem. Dookoła pływają podkasterzy. Paweł i Amazonka uczą się pływać łódką wiosłową, spotykamy różne zwierzęta, rozmawiamy z ludźmi na wodzie. Wodny Pan Samochodzik, trimaran i inne przygody, oraz nasze żeglarskie opowieści i wspomnienia.

Śpiewamy morza szum, ptaków śpiew...

7 komentarzy:

goral pisze...

Dzieki za pozdrowionka!
Woda wciaga niesamowicie, sezon zeglarski zakonczylem wczoraj- czas teraz na podkastowanie. i sluchanie polskich podkastow.pozdro!

goral pisze...

Tearaz w Polsce mozna plywac na lodkach do 7 metrow bez zadnego patentu. I bardzo dobrze!

PEPE pisze...

Tak. To bardzo dobrze, bo więcej jest żeglarzy i biznes na wynajmie łódek się kręci... Ogólnie im więcej ludzi ma kontakt z żaglami, tym lepiej bo to piękne hobby.

Ale dla mnie Ci, którzy nie byli na obozie z prawdziwymi wodniakami, jednak tracą tą otoczkę. Tacy ludzie którzy, pływali już tu i tam, pokażą Ci i opowiedzą to i owo. Przede wszystkim nie jest to wtedy odarte z tej kultury pływania, tych wspaniałych zwyczajów.

Czekam zatem redaktorze Marku na jakiś porządny odcinek żeglarski!
A swoją drogą ostatnio też takowy był u Filipa w NTDO. O wodzie można by rozprawiać bez końca...

5oclock pisze...

Piękne wspomnienia!

Niecałe dwie godziny i wchodziliśmy na kajak jako obcy sobie ludzie a schodziliśmy już z niego jako rodzina :)
Eeeeh, brak mi słów...

Ciekaw jestem filmiku...

Przemion pisze...

pływanie bylo całkiem miłe.. oto moje fotki z tego wydarzenia:
http://www.flickr.com/photos/przemion/6099856790/in/set-72157627436960681 oraz http://www.flickr.com/photos/przemion/6099310761/in/set-72157627436960681

Papa pisze...

Ja zapomniałem napisać, że Wasze szuwary w moich słuchawkach były bardzo przyjemne ;-)
Jakiś łącznik był z miejscem akcji gdy tego słuchałem i wszystko jakoś tak odżywało we wspomnieniach, pomimo tego że ja się nie skusiłem na to by cokolwiek w wodzie zmoczyć - stałem pod sceną z Arkiem i Pihontem, gdy w podkaście sączył się z oddali dźwięk piosenki Allelujah :)

Anonimowy pisze...

Melduję, że słuchałem. I to słuchałem o 4 rano w pociągu z Warszawy do Wrocławia. Ciemno, zimno a w uszach lato! Dzięki za odcinek, świetne :D

Prześlij komentarz

Z góry dzięki za komentarz.